Strona główna

Poniższy tekst, opublikowany za zgodą autora, stanowi obszerne fragmenty listu skierowanego do mnie w związku z prośbą o zgodę na publikację prac p. Z. Górskiego.


(...), 4.09.2002 r.

Szanowny Panie Jakubie

Nie dziwi mnie Pański co do wynalazku Lucjana zderzaka skromnie manifestowany sceptycyzm, jest on po prostu w nauce koniecznością, lepsze to niż ślepa wiara i zachwyt, które są zawsze dowodem naszego intelektualnego ubóstwa i lenistwa. Od właściwego konca Pan zaczyna, to dobry znak.

Przyznam się Panu, że co do zderzaka ja też posiadam swoje wątpliwości co do sposobu w jaki Lucjan tłumaczy jego niewątpliwe osiągi, ale uważam to za sprawę drugorzędną. Ten bardzo inteligentny, całkowicie Newtonowski dla mnie mechanizm, zasługuje na uwagę i warto nad nim pracować z myślą o jego realnym i możliwym technicznie zastosowaniu. Trudności związane ze zrozumieniem i opisem zderzaka przysłaniają rzecz dużo bardziej dla mnie ważniejszą, możliwość całkowicie energetycznego podejścia do mechaniki z pominięciem sił, to tutaj Lucjan jest prawdziwie nowatorski. Podstawą mechaniki Newtona jest siła, Lucjan proponuje oprzeć wszystko wychodząc od energii. To całkiem nowe i oryginalne podejście było przyczyną naszego we Francji spotkania i zredagowania tekstu podsumowującego nasze z tego okresu przemyślenia. Tekst miał stworzyć warunki do szczerej naukowej debaty nad tak postawionym problemem. Co z tego wynikło, trudno mi z mojego emigracyjnego punktu widzenia dzisiaj ocenić.

Prawda może nam się ukazać tylko i wyłącznie jako rezultat szczerej i obiektywnej dyskusji, w której moje badania zderzaka mogą okazać się także użyteczne. Proszę publikować, co Panu się tylko podoba z moich badań zderzaka czy rozważań o mechanice (włącznie z moim do Pana listem), jeżeli uważa Pan, że może to okazać się przydatne w zrozumieniu całego zagadnienia. Badałem zderzak, bo miałem poważne problemy ze zrozumieniem, jak to działa. Wynieśliśmy z kolegą aparaturę z instytutu i w kilka godzin przebadaliśmy go u mnie w domu. Zaczęło się od zderzaka, ale to nie działanie zderzaka powoduje, że temat uważam za pasjonujący, to energetyczne podejście do opisu zderzaka otwiera nowe w mechanice horyzonty.

Zrozumienie pewnych idei w nauce trwa czasami całymi pokoleniami, na które jednostka nie ma najmniejszego wpływu. Czym więcej dzisiaj sceptyków, tym większa będzie w przyszłości satysfakcja tych, którzy dzisiaj mają odwagę mysleć inaczej; odwieczne prawo naszego rozwoju, nowe wizje zawsze były proponowane przez jednostki wbrew opini większości. Należy gorąco zachęcać naukowców do tępienia tej jego wiedzy i tego nowego energetycznego sposobu myślenia, ale wyłącznie naukowymi metodami i wyłącznie w imie naukowego postępu. Ja ciągle wypatruję odważnych i nic z tego nie wychodzi. Proszę robić jak najwięcej pozytywnego oraz obiektywnego "zamieszania", aby ten ferment intelektualny trwał. Po której jest Pan dzisiaj stronie, to całkowicie drugorzędna sprawa; to właśnie z tego fermentu, Panie Jakubie, narodzić się kiedyś może i nowe, i piękne coś. To coś musi narodzić się z fermentacji świata naukowego, to ten świat autorytatywnie całkowicie kontroluje to, co jest lub nie jest naukowe, tego się nie przeskoczy w pojedynkę, czego Lucjan nie mógł długo zrozumieć.

Największa nasza tragedia byłaby gdyby wszyscy natychmiast się zgadzali, zmiany świadomości to zmiany inercji w bezwymiarowym świecie, to nie może odbyć się bez olbrzymich oporów, to nasza inercyjna ciągłość historyczna, nasze umysły bronią się przed jakimikolwiek modyfikacjami swoich świadomościowych nabytych stanów, to nasz strach przed nowym i nieznanym, to podświadomość rzadko postrzegana sugerująca bezpieczne rozwiązania zapewniające przetrwanie ludzkiego gatunku. Jedyna możliwością daną nam przez naturę na wyjście poza narzucony biologicznie krąg jest intelekt, należy z tych skromnych możliwości maksymalnie korzystać.

Wierzę w ferment, proszę przedłużać mu życie jak Pan tylko potrafi, a wysiłek Pana nie pójdzie na marne. Bez intelektualnego fermentu ewolucja naszego spojrzenia na otaczający nas świat jest niemożliwa, należy całym ciałem i duszą do fermentu należeć, inaczej ożywiona masa biologiczna naszego ciała posłuży wyłącznie do kompostowania naszego cmentarza. Nie myslę aby uważał Pan zaproponowany przez dzisiejszą fizykę obraz rzeczywistości jako krańcowo ostateczny. To natura decyduje, a nie naukowy autorytet, kto wnosi nowe poprawki do naszych wizji świata, to jest prawdziwie piękne choć nie wszystkim ze świata naukowego może się podobać, co da się i zrozumieć, i wytłumaczyć.

Czymże byłoby końcowe zwycięstwo bez częstych potknięć czy porażek? Lucjan jest symbolem bezkompromisowego szukania praw natury poza zmysłowym charakterem naszego poznania (stąd "Energetyczna Natura Mechaniki"), gdzie historia przyzna mu rację. Wielka szkoda, że genialny Newton nie znał pojęcia energii, mielibyśmy bezpędową i bezsiłową, uproszczoną fizykę. Posiadając dotyk, który może być rozważany jako czujnik siły użyliśmy tego parametru do opisu otaczającej rzeczywistości. Ale czy jest to parametr potrzebny naturze? Tutaj rodzą się wątpliwości. Jeżeli przyjąć, że masy są energiami to wszystkie między nimi oddziaływania powinny mieć energetyczny charakter, natura nigdy nie komplikuje sobie życia i wybiera najprostsze rozwiązania, pojęcie siły naturze nigdy i nigdzie nie jest potrzebne, siła to tylko zmysłowa iluzja jak kolor czy dźwięk użyteczna człowiekowi do rozwiązań inżynierskich problemów i nic więcej. To nasz umysł wymyslił siły zanim wprowadził pojęcie energii, to rzeczywiście stoi na głowie, to tutaj Lucjan ma rację. To jest to, co Lucjan stara się światu przekazać. Z czasem świat się z tym pogodzi. Kiedy? To jest pytanie, na które sam staram się znaleźć odpowiedź.

Mam cichą nadzieję, że tych kilka zdań zmusi Pana do głębszych przemyśleń, proszę nie zmieniać łatwo poglądow, proszę tylko spojrzeć dużo szerzej na cały ten energetyczny problem. Cały ten zderzak to tylko skromny epizod, to jak krzyk rozpaczy proszącego o uwagę. W tym całym dzisiaj krajowo-polsko-naukowo-dziennikarsko-telewizyjnym bałaganie dotyczącym pomysłów Lucjana są prawdziwe perły.

Lucjan to samouk i ma prawo, jak każdy z nas, do błędow. Zdobyte wykształcenie rzadko pomaga nam w szukaniu nowych rozwiązań czy rewolucyjnych w nauce idei, a wręcz przeszkadza. Uczono nas zawsze tego, co inni już znali, nie ma dzisiaj szkół, gdzie uczy się jak zdobywać nową dziewiczą wiedzę, ten Lucjana trud wymaga szacunku, a nieporozumieniem jest, że się tego nie docenia.

Jeżeli to, co Lucjan głosi, jest bzdurą, to powinno się to naukowo udowodnić, szybko zamknąć cały temat, Lucjan przestałby się męczyć zajmując się innymi problemami. To trwa prawie dwadzieścia lat a odważnych naukowców ciągle brakuje, czego oni się boją? Coś mi tutaj nie gra. Może Pan pomoże mi rozwiązać mój dylemat?

Zygmunt Górski